piątek, 18 czerwca 2021

Dawno, dawno temu: "Panna Jutrzenka i inne osobliwości" A. Jasztal


 

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

 

Na przeczytanie książki Antoniny Jasztal „Panna Jutrzenka i inne osobliwości” zdecydowałam się po zapoznaniu z fragmentem jednego z opowiadań. Trafił do mnie poczuciem humoru. Sięgając po całą książkę miałam nadzieję, że całość będzie równie udana.

Książka Antoniny Jasztal to cieniutkie dziełko, liczące sobie 170 stron, a jego przeczytanie zajęło mi tylko kilka godzin. Składa się z czterech opowiadań oraz ilustracji.

Moja nadzieja nie została zawiedziona. Już podczas czytania pierwszych kilku stron zdarzyło mi zaśmiać się w głos. Pani Antonina snuje opowieści ze swadą i swobodą, odznaczając się błyskotliwym poczuciem humoru, które trafiało w moje serce. Styl jest lekki niczym wciągające opowiadanie snute przez wędrownego barda.

Opowiadania koncentrują się na odległych, niesamowitych królestwach a ich bohaterami są rycerze, smoki, księżniczki i wszystko to o czym zazwyczaj są takie historie. Pełno tu magii, gadających ptaków, rusałek, rozwścieczonych fal, które potrafią mówić.

Pani Antonina czerpie całymi garściami ze swojej ogromnej wyobraźni, z jednej strony opierając swe historie na znanych motywach, z drugiej strony serwując nam coś zupełnie nowego. Czytając tę książkę ma się wrażenie, że zagłębia się w jedną z polskich popularnych legend, ponieważ mityczny klimat aż od nich bije.

Każde z czterech opowiadań to doskonałe opowiastki do snucia przy ognisku podczas biwaku w lesie lub nawet do przeczytania dziecku (trochę starszemu) na dobranoc.

Bohaterowie są nieraz głupiutcy i robią głupie rzeczy, z jednej strony jest to podyktowane poczuciem humoru autorki, z drugiej morałami, jakich można się doszukać w opowiadaniach. Książka mimo, że króciutka daje mnóstwo rozrywki.

Dodatkowym atutem są ilustracje, które popełniła sama pani Antonina. Wpisują się w klimat książki i gdyby były kolorowe doskonale pasowałyby jako kolejne karty do gry w Dixit. Wzrok przykuwa także okładka, do której wykorzystano fragment obrazu Paola Uccella „Święty Jerzy i smok”. Z całą pewnością wyróżnia się wśród współcześnie projektowanych okładek. 

Jest to debiut literacki, moim zdaniem bardzo udany i świeży. W zalewie literatury dla kobiet, wojennych obyczajówek czy mniej lub bardziej udanych erotyków można powiedzieć, że ta książka to perełka, jakiej nikt by się nie spodziewał znaleźć.

Mam nadzieję, że Antonina Jasztal nie zrezygnuje z tego typu opowieści, jeśli oczywiście zamierza coś jeszcze wydać. A jeśli wyda i jeśli nawet kolejna książka będzie równie cieniutka, jestem pewna, że będę się przy niej dobrze bawić. To było udane kilka godzin, spędzone w odległych królestwach.

Przeczytane: 16.06.2021

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz