niedziela, 13 czerwca 2021

"Wlazł kotek na płotek": "Sekretne życie kotów" A.G. Kruszewicz i A. Czujkowska

 

Brak kota skutkuje zdjęciem psa :)


Dzięki uprzejmości Domu Wydawniczego Rebis miałam okazję przeczytać „Sekretne życie kotów” autorstwa Andrzeja G. Kruszewicza i Agnieszki Czujkowskiej.


Zarówno pan Andrzej jak i pani Agnieszka pracują w warszawskim Ogrodzie Zoologicznym i stykają się na co dzień nie tylko z tematyką tej książki, ale i z każdym innym żywym stworzeniem, które znajduje się pod ich opieką, (A. Kruszewicz jest dyrektorem, A. Czujkowska lekarzem weterynarii). Postanowili jednak poświęcić większą uwagę kotom i przybliżyć ich sylwetki czytelnikowi.


Książka składa się z dwóch części. Pierwsza z nich jest poświęcona kotom w ogóle, druga w szczególe. Na początku książki czytamy o kocich ruchach, zmysłach, głosach oraz ogólnym zachowaniu a także historii udomowienia kota. Ciekawym jest, że kot w każdej kulturze był czczony i okazywano mu szacunek. Chodzi tu zarówno o koty udomowione jak i te dzikie wielkie koty, które symbolizowały siłę i szybkość. Koty dostępowały zaszczytu bycia pochowanym z honorami, towarzyszyły marynarzom w dalekich rejsach, przynosząc szczęście i chroniąc zapasy od gryzoni. Tylko te biedne czarne mruczki miały pecha, kiedy zaczęły być utożsamiane z czarownicami i tępiono je na równi z niewinnymi kobietami. W drugiej połowie książki przybliżane są nam sylwetki wielkich kotów w ich naturalnym środowisku.


Pozycja ta jest napisana bardzo przystępnie, zarówno dla dorosłych miłośników kotów (i nie tylko), jak i dla tych trochę młodszych czytelników, zainteresowanych zwierzętami. Opisuje zwyczaje i życie dzikich kotów i choć rozdziały są krótkie i może nie wyczerpują tematu, przybliżają go na tyle by czytelnik mógł czuć się usatysfakcjonowany. Atutem są także wspominki pana Andrzeja ze spotkań z niektórymi z tych zwierzaków. Miał on przyjemność stanąć oko w oko nie tylko z okazami, które zamieszkują zoo, ale także i w ich naturalnym środowisku między innymi z tygrysem czy lampartem.


Dodatkowym plusem są ilustracje pani Zuzanny Miśko, które sprawiają, że książka prezentuje się wyjątkowo i po jej przeczytaniu będzie świetną ozdobą każdej półki z książkami. Muszę przyznać, że to staranne i śliczne wydanie po prostu zachwyca.


Szczerze mówiąc nie jestem wielkim zwolennikiem czytania książek, które nie są beletrystyką, (może to jakiś uraz po studiach, gdzie w zasadzie spędzałam czas nad książkami naukowymi i tematycznymi, rzadko zaglądając do literatury pięknej). Ważne są dla mnie dialogi oraz opisy emocji i uczuć, a nie suche fakty. Lubię jednak czerpać wiedzę z książek, mimo że internet jest łatwiej dostępny. I choć każdy może sobie wpisać hasło „tygrys bengalski” w wikipedii, cieszę się, że takie książki wciąż powstają i są czytane. Przez książki naukowe trudniej mi przebrnąć i robię to zdecydowanie wolniej. Przez „Sekretne życie kotów” przepłynęłam w dobę, co było dla mnie zaskoczeniem, ale jest też i najlepszą rekomendacją dla tej książki. Jeśli ktokolwiek z Was ma ochotę na zapoznanie się z kotami, nie szukajcie w wikipedii tylko sięgnijcie po tę pozycję, (chętnie pożyczę!).


Sama jestem zadeklarowaną psiarą i nie jestem pewna czy potrafiłabym dzielić swoją przestrzeń do życia z mruczkiem indywidualistą, nigdy jakoś nie potrafiłam znaleźć z kotami wspólnego języka, choć jako wielka miłośniczka głaskania wszelkiego rodzaju pupili nie odmawiam sobie nigdy, jeśli kot akurat na to pozwoli. Niemniej jednak książka była ciekawa, cieszę się, że znajduje się w mojej kolekcji i będzie teraz cieszyć oko na mojej książkowej półce.

Przeczytana: 12.06.2021

Ocena: 7/10


Jedna z ilustracji Zuzanny Miśko, znajdująca się w książce

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz