piątek, 3 września 2021

Wojenna pożoga nad głowami Zabierzyńskich: "Cztery siostry" N. Majewska - Brown


Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl


Nina Majewska – Brown niedługo kazała czekać na drugą część sagi o rodzinie Zabierzyńskich. Drugi tom nosi tytuł „Cztery siostry” i trzy tygodnie temu ukazał się na rynku.

W tej części, oprócz postaci znanych nam z poprzedniej części, autorka pozwoliła nam śledzić losy czterech córek Florentyny i Konstantego. Akcja powieści rozpoczyna się tuż przed wybuchem II wojny światowej, kiedy mimo narastających niepokojów za zachodnią granicą, wszyscy wciąż łudzą się, że nie skończy się to krwawo. Że ludzkość wyciągnęła wnioski z poprzedniej wojny i nie pozwoli sobie już na coś takiego. Szybko jednak okazuje się, że wojna świata nie ominie. Tom zamyka się w roku 1943.

Narratorką powieści po raz kolejny jest Flora, choć swoje pięć minut dostały też córki (Wiktoria, Marysia, Zosia i Wanda, choć ta ostatnia akurat nie zabiera głosu w książce, a jest tylko jedną z opisywanych postaci). Zdarzył się nawet rozdział kucharki Klary.

Szczerze mówiąc rozdziały Florentyny najlepiej mi się czytało. To ona tak jak w poprzedniej części wprowadza nas w wydarzenia na arenie światowej i politycznej oraz w te we własnym domu. Punkt widzenia młodych panien Zabierzyńskich to raczej kawalerowie oraz niesnaski z nielubianą najmłodszą siostrą. I choć popychają one prywatną akcję bohaterów do przodu, nie skupiają się na pożodze, która zaczyna roztaczać się nad światem. Ani nie sprawiają, że czytelnik czuje się z młodymi bohaterkami jakoś bardziej związany. Co do Klary natomiast to mam pewien zgrzyt, ponieważ nie odczułam w pierwszej części jej niechęci do państwa. Ot, zwykła zrzędliwa kucharka jakich wiele. Brak mi głębszej motywacji całego działania.

Wśród wszystkich problemów i rozgardiaszu nie mogło oczywiście zabraknąć osoby, która chyba najbardziej zapada w pamięć. Mowa oczywiście o Sewerynie, teściowej Florentyny, która swą wszechwiedzą i za długim nosem doprowadza do szewskiej pasji wszystkich. I to nie tylko tych na kartach powieści. W drugim tomie zyskujemy jednak niejako satysfakcję, ponieważ zarówno Flora jak i mąż Seweryny parę razy stawiają się tej męczącej osobie.

Samą wojnę poznajemy z opowieści zasłyszanych przez Florentynę, która żywo dyskutuje o wszystkim co się dzieje z sąsiadami, a także z gazet, które czyta. Nie uczestniczymy w działaniach na froncie, nie widzimy egzekucji. Niemcy pojawiają się tylko w rozmowach, później w postaci pewnej rodziny. Zabierzyńscy przez jakiś czas żyją spokojnie w swoim dworku w Wielkopolsce, a i później nie wiedzie im się najgorzej, (zważając na okoliczności).

Oprócz oczywistych wydarzeń na świecie poznajemy też sposoby prowadzenia domu czy wychowania córek. Autorka po raz kolejny zadbała o materiały źródłowe, które licznie umieściła w tomie. Są to zdjęcia, wycinki z gazet czy pamiętników. Widać, że autorka poświęciła sporo czasu na research i przygotowanie się do pracy nad książką. Odnoszę też wrażenie, że w tematyce II wojny pani Majewska-Brown czuje się najlepiej, (czego zresztą dowodzą pozostałe książki w jej dorobku :).

Powieść czyta się błyskawicznie. Po raz kolejny zachwyca okładką i wizualnym wydaniem. Nie ustrzegła się ona jednak błędów. A że są to błędy niedostrzeżone przez korektę, robi się człowiekowi trochę nieswojo. Otóż z opisu dowiadujemy się, że to Wiktoria wyjeżdża z mężem do sąsiedniego folwarku. A jednak w powieści jest to Marysia. Zofia ma wyjechać z dużo starszym (!!!)  mężczyzną na Wołyń, a robi to Wiktoria. I w dodatku nie jest dużo starszym a mniej więcej jej równolatkiem. Zosia nie wyjeżdża w świat, a zakochuje się w niemieckim chłopaku. Natomiast nie ma ani słowa o Wandzie i komuniście, co musi być koncepcją na kolejną część. W drugiej połowie książki, już po zamążpójściach dziewcząt, ich imiona wielokrotnie są w tekście pomylone. Tak jakby autorka w pewnej chwili zamieniła bohaterki miejscami i nie wszędzie udało jej się poprawić imiona. Czasem w zdaniach brakuje też całych słów. Czemu w wydawnictwie nie dostrzeżono tego przed wydaniem? Nie wiem.

Mimo tego książka jest godna polecenia i nie zawodzi, a jej mocne zakończenie wręcz prosi o sięgnięcie po trzeci tom.

Przeczytane: 31.08.2021

Ocena: 7/10

Autograf autorki w moim egzemplarzu :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz